Rząd Holandii łamiąc unijne zasady dotyczące ochrony przemysłu fotowoltaicznego obnaża swoje zaniechania wobec OZE

Rząd Holandii poinformował o otrzymaniu od Komisji Europejskiej wezwania do zapłaty 659 mln euro w związku z brakiem pobierania karnych ceł w zakresie importu paneli chińskich, które trafiły do Unii Europejskiej, napisał portal <a target="_blank"href="https://gramwzielone.pl/energia-sloneczna/104323/kraj-ue-slono-zaplaci-za-nienaliczenie-cel-na-panele-fotowoltaiczne">Gram w Zielone</a>, powołując się na <a target="_blank" href="https://www.pv-magazine.com/2020/12/01/eu-says-netherlands-must-pay-e659m-for-evading-anti-dumping-duties-on-solar-panels/">pv-magazine z 1/12/2020</a>).

W cieniu sporu w sprawach budżetu i funduszy UE na to czeka branża zielonej gopodarki niewiele wiemy cześć społeczności wie, że Holandia i Polska współzawodniczą w dwu ważnych dla klimatu, transformacji energetycznej statystykach związanych z OZE (jedna mniej chwalebna druga jak najbardziej):

1. Kto jest w UE gorszy w OZE (podobne odległości nie do pokonania dzielą Polskę i Holandię od realizacji celów OZE na 2020 rok, za co oba kraje są upominane przez Komisje Europejska, z tym że Holandię najpierw (jest gorsza) z brakiem w 2018 roku do celu '2020 aż 6.6%; w przypadku Polski jest to 3,7%, a na samym dole tabeli rozdzielają nas tylko Irlandia Wielka Brytania, która tym samym potwierdza fakt ze jest już poza burtą )

2. Kto jest lepszy w PV (tu dziwnym trafem Holandia, udając ekologiczność, w ostatnich dwóch latach wyprzedziła Polskę i Francję pod względem przyrostu mocy trzymając się na 3 miejscu w UE i, jak się okazuje, niekoniecznie uczciwie spycha inne kraje z podium- dane za 2019 i projekcje na 2020 rok zilustrowano poniżej na podstawie raportu IEO "Rynek PV '2020")

Polska i Holandia, mają zatem w UE największe problemy w OZE (obszar którego rozwój jest wymagany prawem UE) i rywalizują który kraj jest lepszy w PV (ważna, rozwojowa nisza wspierająca rozwój OZE). Ale czu tu jest tylko miejsce na jarmarczne awantury osłabiające UE, czy jest też miejsce na współprace z korzyścią dla wszyskich?

Polska zachowuje się w tym przypadku przywozicie i mądrze stawiając i na rozwój rynku i przemysłu. Np. zawiera z branżą PV porozumienie sektorowe zgodnie z polityką UE, promuje krajową produkcję ogniw (GigaFabryka PV), modułów PV (6 firm), konstrukcji wsporczych (3 liczące się firmy) oraz kabli, magazynów energii i akcesoriów itp., co wspiera też produkcję (manufacturing) na trenie kraju i w UE. Stara się te projekty wpisać w kluczowe dla zielonej energetyki unijne fundusze: Sprawiedliwej Transformacji i Odbudowy (inna sprawa że chce je blokować, co nie podoba się Holandii).

Holandia z kolei, w dobie wdrażania Europejskiego Zielonego Ładu, europejskiej strategii przemysłowej, planów wprowadzenia granicznego podatku węglowego i europejskiej zielonej taksonomii (po to aby chronić europejski przemysł i suwerenność technologiczną), poprzedzonych okresem ceł antydumpingowych i antysubsudyjnych wobec dostawców chińskich, pozwalała sobie na łamanie prawa. Chcąc tanio (tj. po cenach dumpingowych, wbrew interesom i zasadom całej UE) nadrobić brak działań rządów premiera Rutte, który sprawuje władzę od 8 lat i w pełni odpowiada za niezrealizowanie przez Holandię celu OZE na 2020 rok, korumpowała Indie, Wietnam, Malezję i Tajwan świadomie sprowadzając stamtąd "przemalowane" chińskie produkty. Chcąc nadrobić lata przespane dla transformacji energetycznej i w ostatniej chwili (metodą krzywizny "kija hokejowego") przyśpieszyć inwestycje w PV i obniżyć CAPEX omijała unijne prawo, niszcząc przy okazji europejską solidarność w ochronie przemysłu i innowacji.

Zachowanie rządu Holandii jest też nie fair wobec holenderskich firm fotowoltaicznych takich jak Meco Equipment, Von Aderne, które korzystając z funduszy UE na B+R (Horyzont 2020) walczą o unijne innowacje w technologii HJT, w której UE konsekwentną pracą wielu zespołów wypracowała skromną przewagę technologiczną nad Chinami, które przeinwestowały w technologie PERC.

Ale Polska niestety ma też swoje na sumieniu w sprawie OZE. Podobnie jak Holandia nie zrealizuje swojego celu w zakresie udziału zielonej energii w 2020 roku, ale nawet nie próbuje deficytu energii z OZE wypełnić transferem statystycznym z innego unijnego kraju, do czego skłania twarda dyrektywa o OZE z 2009 roku. Holandia w br. zakupiła w ten sposób 8 TWh (być może już 16 TWh) energii z OZE z Danii kosztem 100 mln Euro (być może już 200 mln Euro). To za mało, ale uruchomienie działań jest przynajmniej dowodem na próbę respektowania w tym zakresie przez rząd Rutte'go unijnego prawa i przyznaniem się przed własnym społeczeństwem do wcześniejszych zaniechań.

Polska nie jest całkowicie wiarygodnym, wobec innych członków UE (i szerszego kontekstu) krytykiem jeśli chodzi o łamanie prawa przez Holandię, przynajmniej w zakresie OZE. Ale czy nie byłoby dobrym rozwiązaniem postawienie w ramach UE na wspołpracę Polski i Holandii tam gdzie oba kraje mają obecnie swoje silne strony i gdzie mimo wszystko relatywnie najwiecej wnoszą do unijnych celów, czyli w fotowoltaice? Wszak i Polska i Holandia chcą aby było czysto, tanio i aby jak największa cześć wartości dodanej z rozwoju OZE została w obu krajach, czyli w UE.