Autor: UREMAN 16.07.2004r. 14:15
Szanowni koledzy komentujący tę wypowiedź p. Ścierskiego powinni jednak nieco uważniej ją przeczytać i próbować zrozumieć. Zgadzam się, że wiedza o energetyce tak krajowej jak zagranicznej w tym innych krajów EU,USA i in. nie jest łatwo przyswajalna,a jej ocena wymaga sporych studiów, profesjonalizmu i obiektywnego,zdrowego rozsądku.Szczególnie niebezpieczne są różnego rodzaju porównania, w tym np. porównania sprawności wytwarzania en. el. w "elektrowniach cieplnych", albo tworzenie utopijnej alternatywy przeciwstawiającej generację rozproszoną jako lepszy wybór niż duże elektrownie tzw. "systemowe". Otóż tak nie można! Problemem generalnym w EU jest to, że jest energetycznie uzależniona od dostaw nośników energii pierwotnej z innych krajów. Zmartwieniem komisarzy z DG TREN jest jak sobie ztym poradzić. Niewiele krajów może oprzeć wytwarzanie en.el. na krajowych zasobach energetycznych tak jak Polska. Problem w tym, że Polska dysponuje b. trudnym surowcem energetycznym jakim jest węgiel (zarówno kamienny jak i brunatny). Kolega który posługiwał się porównaniem sprawności el. cieplnych w Polsce i zagranicą mógłby zauważyć, że el. cieplne to także el. opalane gazem, najczęściej z turbinami gazowymi albo olejem. Sprawność elektrowni dysponujących tą technologią w Polsce jest identyczna jak w dowolnym innym miejscu świata i przekracza wyraźnie 50%. Wydaje się jednak, że opieranie bilansu energetycznego na węglu i czystych technologiach jego wykorzystania jest jakby dla kraju bezpieczniejsze niż importowana ropa czy gaz albo nawet uran.Generacja rozproszona ,w tym np. źródła en. odnawialnej, jest b. korzystnym uzupełnieniem bilansu, ale z oczywistych względów nie zastąpi dużych źródeł en. el.Pan Ścierski ma sporo racji w swej wypowiedzi- tylko nie wiadomo kto poczuje się adresatem tych uwag. Jak znam życie, to zapewne nikt.
ODPOWIEDZ ZGŁOŚ DO MODERACJI