Cena ropy WTI powyżej bariery 50 USD za baryłkę.
Dorota Sierakowska, Analityk surowcowy, Dom Maklerski Banku Ochrony Środowiska
Zwyżka cen ropy naftowej jest zaledwie jednym z przejawów optymizmu rynkowego i nastawienia risk-on, które jest widoczne na początku bieżącego roku. Ponadto, dolar amerykański pozostaje słaby i wspiera notowania wielu surowców. Jednak największy pozytywny wpływ na ceny miały deklaracje ze strony OPEC+ oraz dane dotyczące zapasów ropy w USA.
Wczorajszy raport amerykańskiego Departamentu Energii (DoE) zaskoczył inwestorów pod kilkoma względami. Po pierwsze, pokazał on bardzo duży spadek zapasów ropy naftowej w USA w minionym tygodniu. Wyniósł on aż o 8 mln baryłek, podczas gdy oczekiwano zniżki o około 1,5 mln baryłek (zresztą, podobny wynik dzień wcześniej pokazał raport Amerykańskiego Instytutu Paliw).
Po drugie, raport DoE pokazał, że w poprzednim tygodniu zapasy benzyny i destylatów w USA znacząco wzrosły, odpowiednio o 4,5 mln baryłek i 6,4 mln baryłek. Oczekiwania wynosiły odpowiednio 1,55 mln baryłek i 2,8 mln baryłek. Dodatkowo, DoE podał, że poziom wykorzystania mocy rafinerii w USA sięgnął bowiem w tym czasie 80,7 proc., co jest najwyższym wskaźnikiem od sierpnia ub.r.
Gdy połączymy powyższe informacje, to dostajemy pełniejszy obraz sytuacji w USA. Co prawda zapasy ropy spadły, jednak wynikało to głównie z większej aktywności rafinerii i produkcji benzyny oraz destylatów. Tymczasem popyt na produkty ropopochodne nie nadążył za produkcją, stąd spory wzrost zapasów.
Ogólnie więc wczorajszy raport trudno uznać za szczególnie optymistyczny, chociaż z pewnością pojawienie się ostatnio bardziej regularnych spadków zapasów ropy naftowej jest pocieszeniem i budzi nadzieje na kontynuację tego trendu.
Jednym z czynników, które w tym tygodniu wspierają kupujących na rynku ropy naftowej, jest decyzja Arabii Saudyjskiej o dobrowolnym, dodatkowym cięciu produkcji tego surowca.
Dla przypomnienia, OPEC+ oficjalnie nie zmienił limitów produkcji ropy naftowej. Po dyskusjach prowadzonych 4 i 5 stycznia, ogłoszono, że od lutego ogólne cięcia nadal wyniosą łącznie 7,2 mln baryłek dziennie. Niemniej, w ramach tych cięć na nieco większą produkcję pozwolono Rosji i Kazachstanowi (które naciskały na podwyższenie limitów), natomiast większe cięcia wzięła na siebie Arabia Saudyjska.
Saudyjczycy poszli jednak o krok dalej, bowiem zobowiązali się do dodatkowych cięć własnej produkcji ropy naftowej w lutym oraz marcu - cięcia te mają wynieść milion baryłek dziennie. W rezultacie, w lutym łączne cięcia produkcji ropy naftowej w ramach OPEC+ wyniosą 8,125 mln baryłek, a w marcu nieco mniej, bo 8,05 mln baryłek. Cięcia więc ostatecznie będą większe niż tego oczekiwał rynek.
Kolejne spotkanie OPEC+ ma mieć miejsce na początku marca, kiedy to podjęta zostanie decyzja dotycząca kształtu porozumienia naftowego od kwietnia.
Notowania ropy naftowej WTI - dane dzienne
Notowania ropy naftowej Brent - dane dzienne