
Nie jest to najszczęśliwszy okres dla partii rządzącej, jeśli chodzi o energię. Nie tę polityczną, ale elektryczną. Już od pewnego czasu pozwolenia na emisję dwutlenku drożeją w takim tempie, że obowiązującej wcześniej narracji o taniej energii albo przynajmniej o rekompensowaniu podwyżek utrzymać się nie da. I wreszcie w minionym tygodniu Piotr Naimski, pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej, otwarcie przyznał w radiu RMF FM, że ceny prądu będą rosnąć, i to co najmniej do 2030 r. - Energia, którą mamy obecnie z elektrowni węglowych, jest coraz droższa, bo musimy dopłacać do niej koszty emisji dwutlenku węgla - powiedział.